Madeleine Dans Le Monde De Couleurs

Madeleine Dans Le Monde De Couleurs

środa, 9 czerwca 2010

Pod słońcem ... Prowansji.

Ech, wzięło mnie pod wpływem ostatniego skojarzenia na wspominki. A że Prowansję kocham i kochać będę dozgonnie pewnie jeszcze nie raz o niej wspomnę.
Dziś : wszystkie odcienie lawendy, boski fiolet przechodzący od różu po błękit ... albo na odwrót. Urok prowansalskich miasteczek, z kolorowymi okiennicami, kamiennymi donicami z kwitnącymi pnączami, stromymi, wąskimi uliczkami z setkami schodków ...




i ... kilka kulinarnych przebojów za którymi tęsknię ... . Bardzo tęsknię ... bo mimo, że wszystkie składniki mogę dostać na miejscu ... po przygotowaniu nie smakują tak, jak smakowały w palącym słońcu, w cieniu drzew, na tarasie o zmierzchu. Pomidory i melony nie są tak soczyste, oliwa ma zbyt ostry, jakby chemiczny smak, ryż basmati nie pachnie jaśminem tak jak pachniał, gotowany wieczorami na kolację. Bazylia ze sklepu więdnie po dwóch dniach, tak że nawet oczu jej soczystą zielenią nasycić nie można a co dopiero kubki smakowe ... . Krewetki ... eee te mrożone w ogóle się nie umywają do tych świeżych, wąsatych, patrzących na mnie czarnymi kuleczkami oczu z talerza .... . Tak ... Pod gorącym słońcem Prowansji wszystko smakowało inaczej ... .



wtorek, 8 czerwca 2010

Lawendowo mi ... .

Dzisiaj ... lawendowo mi. W pełnym południowym słońcu zobaczyłam kwitnące irysy. Ich fiolet tak pięknie kontrastował z zielenią traw naokoło, że poczułam się tak ... wakacyjnie i sielsko. Nie trwało to długo bo po chwili przekroczyłam próg firmy i nasrtój prysł ... ale spojrzenie na ten soczysty fiolet przywołało mi wspomnienia kwitnącej prowansalskiej lawendy. A zaraz za lawendą myśli podążyły ku Pirenejom, małym kamiennym domkom, niekończącym się polom, gajom oliwnym i lazurowej wodzie Morza Śródziemnego ... no i mnie, opalającej się na plaży w Saint - Tropez. Ehh ... zdałoby się tam jeszcze kiedyś wrócić ... .



Ale ale ... żeby nie było, że zwykłe wrzosy, wrzośce, bzy i fiołki są mniej fioletowe od lawendy :


wtorek, 1 czerwca 2010

Weekend w Poznaniu ...

Jedyny jak dotąd ciepły, chwilami nawet upalny weekend majowy spędzony na zwiedzaniu Poznania, miasta na które już od dłuższego czasu miałam chrapkę. Oto kilka wspominków sprzed prawie miesiąca.

Najbielszy z białych ratuszy ( zwłaszcza w pełnym słońcu ) urzekł mnie plątaniną stylów. I koziołkami oczywiście ... .



Fontanna Prozerpiny – jedna z czterech fontann na Starym Rynku, zlokalizowana przed Ratuszem.


Domki budnicze. W ich wczesnorenesansowych podcieniach handlowano niegdyś rybami, świecami, pochodniami i solą. Stąd ich dawna nazwa – budy śledziowe. Jest to jeden z nielicznych przykładów szeregowej zabudowy targowej. Obecna nazwa bierze się stąd, że w kamienicy nr 17 znajdowała się siedziba Bractwa Budników, o czym świadczy herb z trzema palmami i śledziem oraz podpis Budnicorum Fraternitis.




Studzienka Bamberki.
Studzienka znajdująca się pod zachodnią ścianą Ratusza. Figurka przedstawia kobietę w charakterystycznym stroju bamberskim, z nosidłami i konwiami używanymi w winiarstwie. Basen studzienki, do którego woda spływała dwoma strumieniami, przeznaczony był na poidło dla koni, lecz korzystała z niego również ludność miasta.

A tak na marginesie : Bambrzy, bambry, niem. Posener Bamberger, to Polacy pochodzenia niemieckiego, potomkowie osadników przybyłych z okolic Bambergu (Frankonia), którzy w latach 1719-1753, zostali sprowadzeni przez władze Poznania, aby zasiedlić opuszczone wsie, które zostały zniszczone podczas wojny północnej i będącej jej skutkiem epidemii cholery. 

Fontanna Neptuna. Fontanna ta, podobnie jak fontanna Apolla i fontanna Marsa, powstała w miejscu dawnych studzienek, stojących na rynku od XVII wieku. Z pierwotnych czterech do dziś zachowała się tylko fontanna Prozerpiny. Pozostałe trzy – w tym fontanna Neptuna – są rekonstrukcjami, powstałymi na początku XIX wieku.


Zoom :

A myślałam, że w Poznaniu to jednak Lech ;-)

I kilka fotek cykniętych dla uroku lub szczegółów fotografowanych zakątków :



W tym miejscu poczułam się przez chwilkę jak wiele lat temu w Paryżu. Przez architekturę, podobieństwo miejsc ? Nie wiem ... ale było to miłe :-)


Wycieczka po ... kawiarniach i restauracjach w okolicach Rynku :




Cudowny wystrój kawiarni w Starym Browarze. To tak urocze miejsce, że nie przeszkadza mi nawet pani kelnerka, która wcięła sie w kadr :-p



P.S. Wszystkie mądrości dotyczące zabytków pochodzą ... od cioci Wikipedii. :-)

Dans un boudoir blanc . . .

Białe sypialnie, białe garderoby, buduary przepełnione koronkami, falbankami, zapełnione przeróżnymi akcesoriami, stylem ocierające się o Shabby Chic albo surowe nieskazitelnie czyste, skandynawskie i zimowe z białymi futrzakami na białych sosnowych deskach i wykrochmaloną pościelą w kutych, żelaznych łóżkach . . . mmm to lubię . . .  .






Obserwatorzy